Prowadzący

Michał Żelichowski

Michał Żelichowski

product manager

Ekspert w znajdowaniu wyjścia z sytuacji bez wyjścia i doskonalenia procesów, których pozornie udoskonalić się już bardziej nie da. Sformułowanie „To niemożliwe” nie istnieje w jego słowniku, a zarządzanie produkcją nie ma przed nim żadnych (no, prawie żadnych) tajemnic.

W swoim portfolio ma ponad 20 lat doświadczenia, setki wdrożeń i tysiące rozmów o mniej lub bardziej konwencjonalnym podejściu do doskonalenia procesów biznesowych.

Nie lubi rozwiązań „na chwilę” ani tych „raz na zawsze” – uwielbia natomiast te, które rosną razem z firmą. Jego podejście doceniły m.in. takie firmy, jak: Solaris, Strauss Cafe, Plastic Omnium, Lorenz Bahlsen, KH-Kipper, Huf Polska, Agata Meble. Lista firm zadowolonych ze współpracy nadal rośnie. Od kilku lat wykładowca na studiach MBA Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie; współpracuje także z Politechniką Śląską prowadząc wykłady i spotkania dla studentów.

W eq system pełni rolę Product Managera od zadań specjalnych.

Produkcja w roli głównej!

Z tego odcinka dowiesz się między innymi:

  • Jak wyglądał proces wdrożenia systemów APS i MES w firmie produkcyjnej SOPP?
  • Co kościotrup ma wspólnego z procesami zarządzania produkcją?
  • W jakim kierunku firma SOPP zoptymalizowała procesy produkcyjne?
  • Jakie efekty osiągnęła firma po wdrożeniu dwóch systemów?

Transkrypcja

Sopp Polska – ludzka twarz w automatyzacji zarządzania produkcją

Moim dzisiejszym gościem jest Pan Paweł Łodziewski, dyrektor zarządzający Sopp Packaging. Pan Paweł był liderem projektu automatyzacji zarządzania produkcją w swojej firmie. Co ciekawe, Pan Paweł poza tym, że na co dzień zajmuje się zarządzaniem firmą, jest również wykładowcą psychologii. Bardzo często, dyskutując o tematach związanych z zarządzaniem produkcją, skupiamy się na, nazwijmy to, twardych aspektach, wydajnościach, stanach magazynowych, przezbrojeniach, natomiast Pan Paweł, będąc psychologiem biznesu, dostrzega, poza tymi, jak to nazwałem, twardymi aspektami, także inną stronę, tę ludzką. Jaka jest historia Sopp Polska? Dlaczego zdecydowano się zautomatyzować zarządzanie produkcją i jakie są tego efekty, te twarde, wymierne, jak również te ludzkie, o tym opowie Pan Paweł Łodziewski. Zapraszam.

Proces produkcji w Sopp Polska – początki

Michał: Dzień dobry Panie Pawle.

Paweł: Witam Pana bardzo serdecznie.

Michał: Panie Pawle, bardzo dziękuję, że zgodził się Pan nagrać ze mną ten odcinek. Zanim przejdziemy do dyskusji o Państwa projekcie i do tego ciekawego, uważam, spojrzeniu na cały projekt, (Pańskiego, jako psychologa biznesu), chciałem Pana prosić o kilka słów na temat firmy, którą Pan reprezentuje, bo myślę, że marka Sopp Polska, Sopp Packaging niekoniecznie jest znana słuchaczom.

Paweł:Jeżeli chodzi o cały kraj, to faktycznie jest nieznana. Ale jeżeli chodzi o Dolny Śląsk, o Kamienną Górę i okolice, to zdecydowanie jest znana, ponieważ firma Sopp jako grupa jest jednym z największych pracodawców na terenie Dolnego Śląska. Aktualnie zatrudniamy w obydwu naszych firmach ponad tysiąc osób. Aczkolwiek faktycznie firma Sopp, czy grupa Sopp, na którą składają się dwie firmy, zarówno Sopp Polska, jak i Sopp Packaging, które reprezentuję, to grupa zajmująca się troszeczkę niszowym produktem. Produkujemy taśmy dekoracyjne, które następnie używamy jako dekoracje do zapakowania prezentu, jako dekoracje do opakowania wyrobów różnego rodzaju, czy to drogeryjnych, czy czekoladowych, czy też do wyprodukowania z tej taśmy gotowej kokardy, która następnie przez przemysł jest używana i nanoszona na opakowania konkretnego producenta.

Firma Sopp na rynku istnieje już ładnych parę lat, ponieważ początki sięgają roku 1888. Po kilkudziesięciu latach weszliśmy w tę branżę, bo zauważyliśmy, że pojawiło się zapotrzebowanie na produkcję taśm dekoracyjnych, które ozdabiają różnego rodzaju produkty. I w tej chwili mogę powiedzieć, że działamy już na całym świecie – nie tylko w Europie, ale również Stanach Zjednoczonych i Azji.

Sopp to także przedsiębiorstwo, które charakteryzuje się ciągłym głodem nowoczesności. Chodzi tutaj o nowe modele, nowe projekty, ale też i usprawnienia. Równocześnie Sopp nadal jest firmą rodzinną, w związku z czym podejmowanie pewnych decyzji jest bardzo szybkie. Świadomość tego, co firma robi, w jakim jest miejscu, jest też bardzo jasna, precyzyjnie określona. Właściciele naszej firmy kładą bardzo duży nacisk na nowoczesność, na rozwój pracowników, rozwijanie firmy, ale też i na wchodzenie w nowe technologie, czy w nowe projekty.

Zarządzanie produkcją – automatyzacja

Michał: Tym sposobem w 2013 roku zrealizowaliście Państwo projekt automatyzacji zarządzania produkcją.

Paweł: Tak jest. Panie Michale, przy czym, zanim doszliśmy do 2013 roku, to myśmy bardzo, bardzo długo o tym myśleli. Przygotowywaliśmy się niejako mentalnie, ale też zwiększanie produkcji sprawiało, że musieliśmy zacząć myśleć o czymś, co wspomoże nas, pracowników, w uzyskiwaniu jak najlepszej odpowiedzi dla rynku. Podobnie z naszymi klientami. W związku z tym faktycznie ten rok 2013 był takim przełomowym troszeczkę dla nas rokiem. Wtedy rozpoczęliśmy współpracę z firmą Eq System w zakresie informatyzacji naszego przedsiębiorstwa. Może nie informatyzacji w sensie zakupu komputerów i rozciągania sieci po firmie, ale w zakresie zbierania danych i analizy tych danych.

Michał: W obszarze produkcji.

Paweł: Tak, w obszarze produkcji.

Michał: Wspomniał Pan o rosnącej ilości zleceń, które Państwo realizowaliście. Pamięta Pan, jakie jeszcze były przesłanki, powody, które doprowadziły do tego, że podjęliście decyzję, że pora zautomatyzować ten system? Pora w obszarze zarządzania produkcją wprowadzić pewne nowoczesne mechanizmy, które pozwolą osiągnąć jakąś wartość dodaną…? Czego Państwo oczekiwaliście? Co Państwa, że tak powiem, bolało?

Planowanie produkcji – kiedy Excel nie wystarcza

Paweł: To, co przede wszystkim u nas funkcjonowało to tabela Excel. Jest czymś bardzo fajnym, czymś, co bardzo pomaga – można dużo rzeczy tam wrzucić i wiele z niej wyciągnąć i przeanalizować, natomiast w pewnym momencie dochodzi się do ściany. To znaczy tabelki Excel i dane, które tam są wprowadzane i które potem można na różne sposoby przerzucać i analizować, są fajne, natomiast nie dawały nam nigdy pewnego obrazu, jeżeli chodzi o nasze przedsiębiorstwo. Szczególnie w momencie, kiedy zaczęło się naprawdę bardzo mocno rozwijać i inwestować w park maszynowy, w technologię, w ludzi… I żeby móc to wszystko razem spiąć i zobaczyć, w jakim zakresie posiadamy park maszynowy, w jakim zakresie technologie, w jakim ludzi, tabele Excel okazały się niewystarczające.

Stąd właśnie rok 2013 i poszukiwania firmy, która by nam mogła zautomatyzować ten proces i przeszła go z nami. Ponieważ my sami, choć wiedzieliśmy, czego chcemy, to jednak troszeczkę było to takie niedopowiedziane, ponieważ nie byliśmy specjalistami w tym zakresie.

Michał: Wspomniał Pan tu o Excelu, który przestawał dawać radę. Jest świetnym narzędziem, ale jednak ma też swoje ograniczenia. Czyli ta kwestia narzędzia i pójścia w stronę czegoś bardziej efektywnego w obszarze automatyzacji zarządzania produkcją to jest jedna rzecz. Tymczasem chciałem jeszcze Pana zapytać o cele biznesowe. Zawsze w tle są pewne wymierne elementy, które firma ma zamiar osiągnąć.

Paweł: To ja wrócę znów do historii, ponieważ kiedy właściciele firmy postanowili rozpocząć działalność w Kamiennej Górze, najpierw wynajmowali pomieszczenia, do których weszło troszeczkę urządzeń. Potem kiedy zobaczyliśmy, że firma się rozwija, został zakupiony bardzo duży budynek, około czterech tysięcy metrów kwadratowych powierzchni produkcyjno-biurowej, gdzie znów zaczęliśmy kupować nowe maszyny, urządzenia, wdrażać nowe technologie. I kiedy ten budynek zaczął pękać w szwach, zamówienia zaczęły rosnąć, stanęliśmy przed decyzją, co dalej. Kupujemy kolejny budynek, budujemy nową firmę czy zostajemy tutaj i próbujemy optymalizować to, co mamy.

Mówimy o latach 2010-2013-2015, które były czasem niepokoju na rynku i nie byliśmy pewni, czy będziemy mieli wystarczającą liczbę zamówień, czy będziemy mieli wystarczająco środków na zakup nowych technologii, ale też i na wybudowanie nowej filii. I w końcu, czy będzie wystarczający zbyt na nasze produkty, żeby móc spłacić ewentualne kredyty. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że zanim wejdziemy w jakieś bardzo duże wydatki, zoptymalizujmy to, co już posiadamy. Tabela Excel dawała nam pewne informacje, ale nie dawała konkretnych, rzeczowych, twardych danych, na których można by się oprzeć. W związku z tym zaczęliśmy poszukiwać firmy, która pomogłaby nam wdrożyć system zarządzania, zarówno produkcją, jak i stanami magazynowymi oraz takiej, która wsparłaby nas w zakresie zarządczym. Na rynku pojawiła się wtedy zupełnie nowa dla nas firma, firma Eq System, która przysłała nam swojego przedstawiciela, żeby z nami porozmawiał. Do dzisiejszego dnia pamiętam, jak jeden z pracowników Eq System przyjechał i zapowiedział nam, że może dać nam kościotrupa, którego my będziemy musieli obłożyć mięsem. Zabrzmiało to wtedy bardzo strasznie, ale było w tym naprawdę sporo prawdy. Nasza firma i jej struktura to był ten kościotrup, którego musieliśmy tym mięsem obłożyć. „Mięsem”, czyli technologiami, naszym doświadczeniem, umiejętnościami.

System APS i system MES w Sopp Polska

Po spotkaniu z przedstawicielem firmy Eq System zdecydowaliśmy się od razu na wdrożenie dwóch systemów. Był to system APS Asprova i Opera, czyli system MES. Wtedy się zaczęła nasza historia. Myśleliśmy, że całość będzie trwała być może trzy miesiące, być może pół roku. Okazało się, że sami nie potrafiliśmy i przez rok określić wszystkich technologii, które posiadamy. W momencie, w którym wdrażaliśmy system tych technologii, mieliśmy około dziesięć tysięcy, co już jest bardzo dużą liczbą. Wielkość produkcji na tamten czas wynosiła około pięćdziesięciu milionów metrów taśmy. Opanować każdą technologię, cały park technologiczny, było bardzo trudno. W związku z tym coś, co nam pozwoliło połączyć to wszystko w jedno to właśnie program oferowany przez Eq System. Program był wdrażany przez rok, przy czym praca nad nim trwała kolejne lata, ponieważ musieliśmy tego kościotrupa z każdej strony okładać. I się okazywało czasem, że gdzieś, obrazowo powiem, w ramieniu brakowało trochę mięsa, więc trzeba było dokleić, dobudować, rozwinąć, jakąś gałąź w programie, żeby wszystko zafunkcjonowało dobrze.

Dzisiaj jesteśmy już siedem lat od momentu wdrożenia. Gdyby nam zabrano dzisiaj system APS Asprova, to być może produkowalibyśmy wydajnie przez najbliższe dwa tygodnie, bo na tyle mamy plan. Potem mielibyśmy potężny kłopot, a powrót do Excela nie byłby możliwy z kilku powodów m.in. z powodu wielkości przedsiębiorstwa, ilości danych, ale też i kwestii podejmowania decyzji.

Michał: Ciekawa historia, ciekawe też porównanie do kościotrupa, którego należy obłożyć mięsem. Osobiście często opowiadam o tym całym wymaganym otoczeniu planowania, Mówię o tym, że usprawnienie organizacji w zakresie zarządzania produkcją to nie jest tylko działanie punktowe, trzeba spojrzeć na całą organizację. A więc Panie Pawle… obłożyliście i obkładacie tego kościotrupa dalej, bo to jest pewne ciągłe działanie.

Paweł: To jest ciągły proces.

Michał: Takie continous improvement, tak to nazwijmy. Kościotrup jest już w zasadzie humanoidem. Jak to działa w tej chwili u Państwa? Jak przebiega proces zarządzania produkcją?

Proces produkcji – jak wygląda teraz?

Paweł: Zaraz odpowiem na to pytanie, Panie Michale, natomiast chciałbym jeszcze wrócić do tego, co nam ten program dał albo przynajmniej do tego, co było celem, co było powodem, że zaimplementowaliśmy system APS i system MES.

Proszę Państwa, tak jak powiedziałem, budynek był duży, ale on już był pełen i musieliśmy przyjrzeć się miejscom, które możemy zoptymalizować. Chcieliśmy, żeby optymalizacja szła w kierunku lepszego wykorzystania parku maszynowego. Żebyśmy mogli przyjrzeć się odpadom produkcyjnym, które posiadamy, zobaczyć wielkość i kolejność produkcji. Dalej chcieliśmy zoptymalizować stany magazynowe. Dodatkowo rok 2013 był też takim rokiem, w którym, wiecie Państwo, z rynku pracodawcy przekształcaliśmy się w rynek pracownika. To znaczy, że pracownik wybierał pracodawcę, a nie pracodawca wybierał sobie pracowników. To był taki moment, w którym musieliśmy podjąć pewne kroki, żebyśmy mogli dalej funkcjonować. Dzisiaj, po latach, muszę powiedzieć, że to faktycznie nam się udało, bo dzięki systemowi APS udało nam się o niecałe trzydzieści procent zmniejszyć park maszynowy w firmie Sopp Polska. Proszę Państwa, ale tutaj trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że przy zmniejszeniu o niecałe trzydzieści procent, parku maszynowego, nastąpił wzrost wolumenu wyprodukowanych taśm o dwadzieścia osiem, trzydzieści procent.

Dodatkowo chciałbym powiedzieć też, że dzięki oprogramowaniu, które zakupiliśmy przez Eq System, udało nam się o trzydzieści procent zmniejszyć również stany magazynowe. Państwo wiecie, że powierzchnia magazynowa jest to powierzchnia kosztotwórcza, tam się nic nie wytwarza, tam się tylko składuje towar. Jeżeli więc o trzydzieści procent uda nam się zmniejszyć to, proszę Państwa, jest to czysty zysk. Przy tym wszystkim jeszcze udało nam się zmniejszyć zatrudnienie. W tamtym momencie, czyli lata 2013-2014-2015, zatrudnienie proporcjonalnie oczywiście spada o jedenaście procent. Oczywiście liczbowo, nominalnie zatrudnienie będzie rosło, ponieważ myśmy się rozrastali, ale w odniesieniu do posiadanego parku maszynowego ono maleje. Także wdrożenie systemu dla naszej firmy pokazało tylko dobre strony. Tą trudną stroną, o której też trzeba powiedzieć, to jest cała masa pracy, którą trzeba było włożyć. Czasem przez długi godziny trzeba było siedzieć przed monitorem, analizować, poprawiać błędy, które sami żeśmy wnieśli najpierw do systemu albo które wynikały z błędnego sposobu pomiaru i które zakłamywały nam rzeczywistość. To była naprawdę cała masa szkoleń, ale też muszę Państwu powiedzieć, że w żadnym momencie podczas wdrażania (i w okresie powdrożeniowym), nie czuliśmy się sami. Nie czuliśmy się sami w takim zakresie, że za każdym razem, kiedy wykonywaliśmy telefon do zaprzyjaźnionych osób z firmy Eq System, nie spotkaliśmy się z odmową pomocy. Mieliśmy kontrakt, w kontrakcie była określona liczba bezpłatnych i płatnych godzin. Ale proszę Państwa, myśmy nigdy nie rozmawiali o pieniądzach, ani w jedną stronę, ani w drugą stronę. Nigdy nie byliśmy co do minuty, co do sekundy wyliczeni, że teraz już się kończy, to musicie dopłacić. Absolutnie. To była naprawdę bardzo partnerska, koleżeńska współpraca, gdzie pracownicy w pewnym momencie przeszli na „ty” z osobami z firmy Eq System, które w każdej chwili były pod telefonem.

Człowiek kontra proces produkcji

Michał: Tak, to chyba można nazwać partnerstwo w biznesie, tylko Panie Pawle, ja tutaj o jedną rzecz muszę Pana dopytać. Kilkukrotnie użył Pan sformułowań, że „wdrożenie systemu doprowadziło”, że „dzięki wdrożeniu systemu udało się zrealizować”. Mój punkt widzenia jest taki, że systemy były i są tylko narzędziem. To wszystko, co udało się osiągnąć, to była ciężka praca Państwa, też konsultantów, doradców Eq System oczywiście, natomiast to wszystko bazowało na pewnych regułach, zasadach, które wspólnie wypracowaliśmy. Proszę nie pomniejszać swojego udziału w całym tym projekcie, bo bez Państwa kreatywnych działań, bez otwartości na pewne propozycje i sugestie, co do kierunków rozwiązań, czy pewnych technicznych nawet aspektów, to wszystko nie miałoby w ogóle miejsca.

Paweł: Jeżeli nie ma zaangażowania z dwóch stron, to projekt skazany jest na porażkę i to od samego początku. Za sukcesem wdrożenia stoi bardzo ciężka praca całego sztabu ludzi. Pamiętam, kiedy zaczynaliśmy rozmowy na temat wdrożenia systemu, jeden z konsultantów z Państwa firmy powiedział, że będziemy potrzebowali maksymalnie jednego planisty i jednego technologa. W pierwszym roku się okazało, że potrzebujemy trzech planistów i trzech technologów, żeby to wszystko wdrożyć i żeby to wszystko zaczęło działać. Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, jaką złożyło nam Eq System, mamy jednego technologa i jednego planistę. Wystarcza w zupełności.

Michał: Czyli trzeba było dojrzeć do takiej organizacji. Panie Pawle, określa Pan siebie jako psychologa biznesu i też w kilku dyskusjach powiedział Pan o ciekawym punkcie widzenia, spojrzenia na projekt, właśnie z takiego czysto ludzkiego aspektu. Pan, z racji bycia wykładowcą psychologii, ma na ten obszar inne, może bardziej wnikliwe czy szczegółowe spojrzenie. Czy mógłby Pan się podzielić też tymi obserwacjami?

Paweł: Jak najbardziej. Myślę, że w większości liderów jest jasne, że okej, technologie, maszyny, urządzenia, powierzchnie są niezbędne do tego, żeby móc produkować, natomiast te przestrzenie nie wypełnią się kompletnie niczym, jeżeli za nimi nie będzie stał człowiek. Człowiek, który pracuje, który wykonuje jakieś zadania to pracownik, natomiast dalej jest naszym kolegą, koleżanką. To jest osoba, która, wracając do domu, ma żonę czy męża, dzieci, swój świat. I teraz, jeżeli my sprawimy w przedsiębiorstwach, że pracownicy, ludzie, z którymi się spotykamy, będą odrobinę spokojniejsi, mniej zestresowani, to musimy wiedzieć, że za tym pójdzie cała masa korzyści. Pracownik spokojnie i chętnie będzie rozmawiać z żoną czy z mężem, chętniej zajmie się dziećmi, będzie bardziej wypoczęty. Do pracy przyjdzie zadowolony, niezestresowany i będzie świadczył nam dużo lepszą jakościowo pracę. Będzie dużo bardziej wydajnym i wiernym pracownikiem. Jak będzie zadowolony, jak będzie spokojny, jak będzie szczęśliwy, będzie chętniej u nas pracował. Jak będzie u nas pracował, będzie mógł się rozwijać w obszarze, który mu powierzyliśmy. Jeżeli w tym obszarze będzie się rozwijał, będzie specjalistą. Jeżeli będzie specjalistą, nie będziemy potrzebowali żadnych pomocników, którzy będą obok niego, co z kolei wpłynie na korzyść firmy, bo nie będziemy musieli zatrudniać aż tylu osób.

Kiedy wprowadziliśmy system APS, mieliśmy twarde dane w postaci liczb, w postaci wykresów, w postaci szeregu powiązanych ze sobą ciągów, czyli kiedy będzie dostawa, którą partię, na którą maszynę założyć, ile zejdzie z tej maszyny albo ile zeszło wczoraj. Zobaczcie Państwo, że to wszystko w naprawdę bardzo znaczący sposób wpływa na obniżenie poziomu stresu, ale też i zwiększa poczucia bezpieczeństwa. Pracownik nie jest sam z decyzjami, które podejmuje. Pracownik ma szanse podeprzeć się twardymi danymi, które generuje system APS czy system MES. To jest jedna sprawa. Druga sprawa to jest to, że specjaliści, którzy u nas są zatrudnieni, dzięki temu, że mamy wdrożony system APS mogą w lepszy sposób wykorzystać kompetencje. A dlaczego? Dlatego, że nie muszą koncentrować się w tej chwili na tabelkach Excel. Oni mogą swoje umiejętności, swoje kompetencje kierować na realizację bardziej wartościowych zadań aniżeli to żmudne szukanie danych i ich przetwarzanie. Trzecia sprawa, chyba równie ważna, jak te dwie wcześniejsze, to jest to, że mając twarde dane, możemy wyciągać trafne wnioski. Te trafne wnioski będą nam potem pomagały podejmować szybkie i bardzo trafnie decyzje.

System APS zmienia funkcjonowanie firmy

Michał: Panie Pawle, to jeszcze tak finalizując nieco i podsumowując naszą rozmowę, Państwo tą podjęliście decyzję, że trzeba zarządzanie produkcją zautomatyzować. Przyniosło wam to robiące na mnie wrażenie korzyści. Ten aspekt ludzki również jest istotny.

Paweł: Panie Michale, odkąd mamy system APS mogę powiedzieć, że tak naprawdę całkowicie zmienił się sposób funkcjonowania kadry zarządzającej. Wcześniej te osoby musiały godzinami siedzieć i wyciągać wnioski z tabelek. W tej chwili dostarczane z systemu dane muszą jedynie przełożyć na rzeczywistość produkcyjną czy też gospodarczą, w zależności od tego, czemu się przyglądamy. W końcu my, jako kadra zarządzająca, możemy w pełni wykorzystać kompetencje, bo mamy czas na to. A czas to jest dobro, które tak naprawdę jest nie do przecenienia.

Michał: To Panie Pawle, jeszcze ostatnie pytanie z mojej strony, o jakieś wnioski, lekcje na przyszłość. Może ma Pan doświadczenia, z którymi chciałby się Pan podzielić z tymi, którzy stoją na progu takiej decyzji albo zastanawiają się, czy w ogóle da się te procesy związane z zarządzaniem produkcją w jakiś sposób usprawnić.

Paweł: My jako ludzie boimy się nowego. Osobiście jestem osobą świadomą, natomiast kiedy zastanawialiśmy się nad wdrożeniem systemu, każdy się łapał z nas za głowę, czy to ma sens. To był lęk spowodowany tym, że nie znaliśmy systemu, że nie wiedzieliśmy, co on nam pozwoli zmienić albo w jaki sposób zmieni naszą rzeczywistość gospodarczą. Lęk przed ogromem pracy, którą trzeba włożyć. Co chcę przez to powiedzieć? Nie bójmy się. Eksperymentujmy troszeczkę, ale eksperymentujmy mądrze. Stawiajmy na sprawdzonych partnerów. Stawiajmy na firmy, które mają już za sobą jakieś doświadczenia, ale też i firmy, które, że tak powiem, nie zostawią przedsiębiorstwa samego po okresie wdrożenia. Bo to jest tak naprawdę ciągły proces. To nie jest tak, że wdroży się technologię czy właśnie program i potem to samo działa. No nie. Przy maszynie trzeba wykonywać serwis, a przy programie trzeba go cały czas ulepszać.

System do zarządzania produkcją

Wdrożenie systemu do zarządzania produkcją sprawia, że my, jako osoby zarządzające, czujemy naprawdę dużo więcej spokoju, bezpieczeństwa, ale też i pewności, jeżeli chodzi o podejmowane decyzje. Nie należy długo czekać. Warto sprawdzić, jakie mamy potrzeby, znaleźć odpowiedni program, odpowiednie narzędzie i odwagę w sobie, żeby je wdrożyć.

Michał: Panie Pawle, bardzo dziękuję za tą rozmowę, myślę, że nie wymaga ona uzupełnienia.

Chciałbym jedynie podkreślić kilka moim zdaniem niezwykle istotnych kwestii, które Pan Paweł poruszył, dotyczących aspektu ludzkiego. Wspomniał o tym, że wśród kadry zarządzającej obniżył się poziom stresu, lepiej są wykorzystywane kompetencje, łatwiej im podejmować trafne decyzje, mając do tego rzetelne podstawy. Mówił, że odkąd w firmie mają system APS i system MES, całkowicie zmienił się sposób funkcjonowania kadry zarządzającej. Wcześniej osoby te musiały godzinami siedzieć i wyciągać wnioski z tabelek, w tej chwili otrzymywane z systemu dane muszą jedynie przełożyć na rzeczywistość produkcyjną czy też gospodarczą. W końcu kadra zarządzająca może w pełni wykorzystać kompetencje, bo ma na to czas. Jakie to dało efekty? Na przykład trzydziestoprocentowe zwiększenie wolumenu produkcji przy jednoczesnej, również trzydziestoprocentowej, redukcji parku maszynowego.

INFORMACJA DOTYCZĄCA PLIKÓW COOKIES

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Czytaj więcej Polityka prywatności